Wstaję do pracy. Ciemno. Wracam do domu. Jeszcze ciemniej.
Jak z reklamy proszku („czy czerń może był jeszcze ciemniejsza”) Może.
Zwłaszcza kiedy kalendarz taki się cieniutki zrobił (w przeciwieństwie do
trendu w jakim zmierza obwód pasa). Jednym słowem smutek, nostalgia, JESIEŃ..
Ale nie o tym miałem mówić. Wręcz przeciwnie. Żeby te wszystkie
negatywy, nie przysłoniły nam pozytywów. Trzeba na to inaczej spojrzeć. Jako
zodiakalnemu bliźniakowi nie wypada mi powiedzieć inaczej: JEST OK! A będzie jeszcze
lepiej. Na dowód mojej śmiałej tezy kilka argumentów.
W końcu można wybrać się na plażę (co prawda gorących kobiet jak na lekarstwo, ale za to z zimnym piwem nie ma problemu).
Jak mawiają w Skandynawi, nie ma złej pogody, trzeba się tylko odpowiednio ubrać.
Wreszcie
jest moment na spacer w czasie którego odkryjemy dobrze znane miejsca na nowo, z
niewidocznymi zza pleców turystów „smaczkami”
A może inspirujące spotkanie z ciekawym, choć
kontrowersyjnym człowiekiem?.. (autor porady: „..sprzedaj lodówkę i jedź..”
zapytany skąd wziąć fundusze na wymarzone wyprawy w nieznane.
Na poranne ciemności bywają również "energetyczne".. Kiedy ranne wstają zorze..
Pewnie.. łatwo mówić, trudniej zrobić. Zwłaszcza kiedy moja
Florka* promuje jedynie słuszną formę
wypoczynku, przyjmując pozycję: aby do wiosny.
*owoc mezaliansu w hodowli kotów rasowych. Ojciec - kot burmski,
uroda po kotce rosyjskiej, choć z twarzy zupełnie niepodobna do nikogo.. A
charakter.. heh.. To kot któremu się wydaje, że jest psem;)
Można więc i tak. To nasz wybór...
.... Można jednak inaczej do
czego serdecznie zachęcam.. Wystarczy podnieść rękę i nacisnąć przycisk;)